piątek, 10 stycznia 2014

Wiecie, że :)

Hello!
Myślałam, że już nie napiszę, ale znowu tu jestem. Wiecie, że bloguję tak naprawdę od 10 roku życia? (Za 3 miesiące kończę 18 lat) Z przerwami, ale jednak. Coś mnie tu ciągnie. Lubię pisać (a co fajniejsze, natknęłam się na wiele osób które lubiło czytać to, co napisałam!). To wyzwala. Sprawia, że nie zamieniamy się w rozżarzoną lawę. Jest lepiej. Sprawy, uczucia, problemy, wspomnienia wydają się być chociaż odrobinę poukładane. Są bliżej, a kiedy odtwarzamy je w pewnych momentach naszego życia, możemy poczuć się lepiej. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia bez pisania. Bez tego czuję się po prostu gorzej, jestem wybuchowa, rozżalona, nie kontroluję swoich zachowań,działań.
Przeczytanie tych kilku/kilkunastu postów zamieszczonych tutaj od zeszłego stycznia, uświadomiło mi ile tak naprawdę się zmieniło w moim otoczeniu, mej głowie, mym sercu. Przypomniało też dawne obietnice złożone samej sobie. I sprawiło, że jeszcze bardziej ucieszyłam się z dnia dzisiejszego. Wiecie, zawsze pojawiają się jakieś nowe przeszkody, ale przez ostatnie kilkanaście miesięcy nauczyłam się, że nie ma takich przeszkód, które moglibyśmy nazwać niezniszczalnymi, póki walczymy. Ten poprzedni rok mogłabym właśnie podsumować tym jednym słowem - walka.
Ale nie chcę już mówić o tym co było. Dwa lata temu spotkałam się z oto takim hasłem:
Jeśli zbyt mocno trzymamy się przeszłości, przyszłość może nigdy nie nadejść
i od tej pory staram się żyć zgodnie z nim. Bardzo cieszę się, że mamy 2014. Stary rok? Jego już dawno nie ma. Uwielbiam myśleć o tym, że mam znowu cały czyściutki, nowy dziennik, który po kolei mogę wypełniać. I wiecie jaki on będzie? Kolorowy!

XOXO


Coś na 2014:


7 komentarzy:

  1. Lubię Cie czytać, więc mam nadzieję, że tym razem będziesz częściej się tu pokazywać :-) Zdanie o przeszłości mi się podoba, zgadzam się z nim, bo czasem ludzie są niewolnikami przeszłości i zapominają, ze trzeba żyć tym co TU i TERAZ, od jakiegoś czasu i ja staram się żyć teraźniejszością i nie rozpamiętywać tego, co już było :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, bardzo przyjemnie czyta się Twoje posty. Więc nie rezygnuj z tego. Może skoro lubisz pisać to warto iść tą ścieżką w przyszłość? Planowałaś już studia? Nic bardziej człowieka nie uszczęśliwia jak robienie na życie tego co się uwielbia. Ja ciągle nie mogę znaleźć takiej rzeczy, chociaż mam już swoje lata :P Niektórzy tego wcale nie znajdują.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie powiedziane. W sumie każdy dzień to walka z samym sobą, bo to czy jest dobrze czy źle często nie zależy od losu tylko od nas samych. Od naszego podejścia. Czy szukamy wyjścia z sytuacji czy tylko dobijamy się myślą że i tak nam się nie uda.
    http://byc-jak-czlowiek-renesansu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post ;) A obrazki super !
    Poklikasz w baner Rosegal ? ;)
    mylifeasania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie martw się od tego by nas prowadzić są ci którzy się nami opiekują, którzy nas wychowują. Jednak jeśli czegoś nie nauczysz się teraz będziesz musiała nadrobić, będzie to trudniejsze jednak zawsze jakoś trzeba sobie dać rade. Kombinować jak koń po górę.

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo gratuluję wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń