Dni mijają szybko i szybko też zachodzi słońce (dzisiaj O 16!!!), ale mimo to te "długie" noce zlatują mi migiem i wiecznie jestem senna. Wygląda na to, że zanim się obejrzymy, a nadejdzie grudzień... Ale, o dziwo, wcale nie jest mi z tą świadomością źle!
Obecną pochmurną i chłodną aurę umilam sobie fantazjami o wakacjach w Hiszpanii,
Plotkarą i pozytywnymi zdjęciami. Nie narzekam i całkiem sporo się uśmiecham.
Nie jest idealnie, ale w końcu nie jest też fatalnie. Staram trzymać się z daleka od kłopotów i motywować do ruchu. Chyba w poprzednim wcieleniu byłam niedźwiadkiem, bo co roku muszę walczyć z chęcią zapadnięcia w sen zimowy! Mój organizm zachowuje się jakby naprawdę był do tego przystosowany.
/Poznajcie jednego z małych potworków mojego kolegi ;-)/
A co Wy robicie, aby móc normalnie funkcjonować w takie dni jak ten dzisiejszy?
xoxo
Muszę przyznać, że i ja jestem chyba niedźwiedziem, bo najchętniej też zapadłabym w sen zimowy ;-) i cieszę nie na nadchodzący grudzień, bo listopad to według mnie najgorszy miesiąc w roku ;-) A Ty wyglądasz ślicznie :-) Zaś wąż lekko mnie przeraża ;-)
OdpowiedzUsuńJak dopadnie mnie 'zmulenie' ciężko cokolwiek zrobić by je wyeliminować;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńZawsze warto szukać pozytywów chodzić uśmiechniętym i ruszać się. Szczególnie to ostatnie bo podnosi poziom hormonu szczęścia :3
OdpowiedzUsuńhttp://byc-jak-czlowiek-renesansu.blogspot.com/