piątek, 29 marca 2013

Żyj i wierz

Hej! Jak Wasze przygotowania do świąt?
Spełniacie się w kuchni, dzielnie ogarniacie dom czy może zakopaliście się pod kołdrą i czekacie na wiosnę? Ja próbuję trochę tego, trochę tamtego, znalazłam też trochę czasu na spotkanie się z przyjaciółmi, na co wcześniej nie mogłam sobie pozwolić ze względu na obowiązki szkolne i ... Po prostu zmęczenie. Ale i teraz nawet podczas przerwy świątecznej mam sporo nauki. Właściwie to całą masę. Tylko, że zupełnie inaczej jest wyspać się, obejrzeć głupoty w telewizji jak Ukrytą Prawdę, zjeść dobre śniadanko i przy kubku herbaty zasiąść do książek wiedząc, że jutro nie musisz zrywać się rano i patrzeć przez pół dnia na twarze ludzi, których nienawidzisz.
Nieważne, mamy przerwę od szkoły! :D
W ten wtorek mogłam pierwszy raz posiedzieć po szkole ze znajomą, bez spiny, taki w końcu głęboki wydech, z którym uszło ze mnie nie tylko powietrze, ale i cały stres, czarne myśli, smutki.
Siedziałyśmy w Złotych Tarasach zajadając się tortillą, frytkami, mcflurrami i gadając... O wszystkim. Ta znajoma była kiedyś jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Potem sprawy się trochę pokomplikowały, dlatego nasz kontakt uległ rewolucji, dlatego teraz tym bardziej miło było spędzić czas jak za dawnych lat i szczerze rozmawiać. Miałyśmy śmieszną sytuacje, a mianowicie podeszli do nas jacyś chłopcy prosząc o numer telefonu i oferując w zamian nagranie ich rudego kolegi (który podszedł do nas trochę później) nagiego pod prysznicem.
Zgodziłyśmy się, były takie beki, Rudy rzeczywiście stał na golasa pod prysznicem i próbował zasłonić... No tak właśnie to :D Natomiast w drodze powrotnej spotkałam mojego byłego chłopaka/obecnego przyjaciela. Odkąd ma on dziewczynę praktycznie wcale się do mnie nie odzywa, dlatego kiedy wpadliśmy na siebie wychodząc z pociągu i zaproponował on, że odprowadzi mnie do domu, a w dodatku usłyszałam jeszcze CUDOWNE SŁOWA, byłam tego wieczoru cała w skowronkach. W sumie to nadal jestem, bo mamy się spotkać jak tylko wróci ze sportowego obozu.
Brakowało mi go.


















Powiem wam, że ten tydzień i przyszły są dla mnie wyjątkowe, bo oprócz Wielkanocy są urodziny mojej najlepszej przyjaciółki, która jest dla mnie dosłownie jak siostra i najlepszego przyjaciela, który jest dosłownie jak brat :D  Jak już piszę o tym to niech będzie, że wspomnę też o moich własnych urodzinach, które wypadają w tym roku w Lany Poniedziałek. Chyba trzeci albo drugi raz ma miejsce taka sytuacja. Niestety z roku na rok w ten dzień jest coraz chłodniej. Dzisiejsza pogoda jest tak okropna, że staram się nie patrzeć w okno. Pewnie za to zacznę wpatrywać się, kiedy już wezmę się do nauki, zwłaszcza, że trzy dni temu przyjechały moje nowe meble, w tym ogromne łóżko z przewspaniałym materacem, które jest ustawione na samym środku pokoju, czyli na przeciwko okien balkonowych, a ja bardzo często uczę się leżąc na łóżku. Teraz będę robiła to pewnie jeszcze częściej, bo taaaaki cudooowwnyyy jest ten materac :D Zmieniając trochę temat, wiecie  co mnie martwi? Ten rok szkolny to dla mnie największa klapa z możliwych, nawet nigdy bym sobie nie była w stanie takiej wyobrazić, nic nie jest nawet w najmniejszej części takie jak powinno, a brak wiosny to kolejny dowód na to. Słońce i zielona trawa mogłyby się naprawdę już w końcu pokazać, bo źle się dzieje, a bez nich jest jeszcze gorzej. Zima, a od razu po niej lato? To niezdrowe. Świat staje się coraz bardziej przerażający i zatruty. Mam nadzieję, że wszystko się choć trochę ułoży. Póki mam nadzieję, wiem że jest na to wciąż szansa :) Wierzę w cuda. Jeśli chodzi o mnie to jest mi taki cud naprawdę potrzebny, tylko on mnie uratuje i wiem, że przyjdzie, moje serce jest otwarte i czeka cierpliwie.
Cuda naprawdę istnieją, a jednego z nich będziemy wszyscy świadkami już za dwa dni.
Mam nadzieję, że Wasze serca tego nie przegapią, życzę Wam, by były pełne miłości, wiary i cierpliwości,
xoxo





















Ciężko jest wtedy wstać i znaleźć sens dalszej egzystencji.
Ale ja Ci mówię: Wstań i walcz. To Twoje życie, Twój największy skarb.
Nie poddawaj się, choć nie wierzy w Ciebie nikt, oprócz Ciebie,
nawet gdy nie masz nic oprócz siebie, jedziesz.
Nie zrobi tego lepiej nikt oprócz Ciebie, czym jest twoja walka,
oprócz Ciebie nikt tego nie wie. Choć nie wierzył we mnie nikt oprócz mnie,
nadzieja, nie miałem nic oprócz niej, czas leciał,
nie chciałem nic oprócz tej pieprzonej satysfakcji, że zrobię to jak chcę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz